wtorek, 17 stycznia 2012

z tęsknotą za wiosną...

tęsknię za wiosną. zima chyba jest właśnie po to, żeby móc czekać na wiosnę. żeby planować, a później wraz z ciepłymi dniami te plany realizować. ja już w wyobraźni siedzę w ogródku, konstruuję hotele dla owadów, szykuję grządki pod uprawę warzyw i ziół, grabię, pielę.... uwielbiam siedzieć w ogrodzie. to potwornie mnie odpręża i relaksuje. mam też nadzieję, że ruszymy z remontem domu, a to cieszy mnie najbardziej. tak bardzo chciałabym dożyć tam wspólnych, pachnących świąt, chciałabym widzieć biegającą tam Lenkę, cieszyć się radością dzieci z ich własnych pokoików, które już dziś zaczynam dekorować. widzę mnie i Marcina krzątających się razem w kuchni, naszej pięknej i wymarzonej... chciałabym odejść, wiedząc, że oni dadzą sobie radę, że są szczęśliwi i nie stanie się im krzywda. tylko o tym marzę.

środa, 4 stycznia 2012

rok urlopu, wyłączenia się z życia... wystarczy. pora wracać

i zabrać się do pracy. mam jakąś energię w sobie. chęci do działania.
bardzo mało śpię. zasypiam około 3.00 - 4.00 rano. czasem siedzę do 6.00. wstaję około 8.00 - 9.00. bolą mnie co prawda oczy, ale szybko dochodzę do siebie. muszę zrobić coś pożytecznego z tym czasem.
zaczęłam myśleć nad powrotem do biżuterii srebrnej.